rozproszeniaWszyscy mamy większe lub mniejsze problemy ze skupieniem na modlitwie i tzw. rozproszeniami. Oczywiście musimy pamiętać, że szatan zawsze będzie nam przeszkadzać w modlitwie. Ale też problemy te są związane z naszą konstrukcją psychiczną i funkcjonowaniem uwagi i mogą być niezależne od naszej woli.

Czym jest uwaga?

Jest to proces psychiczny polegający na umiejętności koncentrowania świadomości na określonym przedmiocie. W przypadku modlitwy jest to np. koncentracja na wypowiadanych słowach modlitwy, na czytanym słowie Bożym czy wystawionym Najświętszym Sakramencie. Skierowanie świadomości na określony przedmiot wydobywa go jakby z masy wielu innych, które stają się współtowarzyszącym tłem i pozostają na peryferiach świadomości. Potrzeba jednak wysiłku, aby ten stan utrzymać i aby to, co jest tylko tłem nie stało się przedmiotem uwagi.

Fizjologicznym podłożem uwagi jest odruch orientacyjny. Jest on wrodzoną reakcją organizmu na nowy, nagle pojawiający się bodziec. Właściwością odruchu orientacyjnego jest to, że hamuje on wszystkie inne reakcje organizmu, koncentrując naszą uwagę na tym nowym bodźcu. Przykładowo, jeżeli siedzimy w pomieszczeniu, a ktoś otworzy drzwi, „odruchowo” kierujemy wzrok w tamtą stronę. Gdy akurat się modlimy, ulegamy rozproszeniu. Dlatego ważne jest stworzenie sobie odpowiednich warunków do modlitwy. Choć ten odruch jest niewątpliwie przyczyną rozproszenia, jest też wielkim darem Boga dla nas. Pozwala bowiem na natychmiastową orientację i ocenę nowo zaistniałej sytuacji, a także umożliwia adekwatną reakcję, np. ucieczkę w sytuacji zagrożenia. Może więc, w sytuacji takiego rozproszenia, zamiast złościć się czy zniechęcać, dobrze byłoby włączyć to rozproszenie w modlitwę i podziękować Panu Bogu, że wyposażając nas w taki odruch, w ten sposób chroni nas.

Uwaga jest procesem psychicznym współtowarzyszącym wszystkim innym procesom. Bez koncentracji uwagi nie byłoby dokładnego spostrzegania, zapamiętywania czy nieprzerwanego toku myślenia. Dlatego, gdy czasami ktoś skarży się na problemy z pamięcią, uczeniem się to niekoniecznie te właśnie procesy psychiczne uległy u niego osłabieniu. Problemy mogą mieć swoje źródło w funkcjonowaniu uwagi.

Wyróżniamy dwa rodzaje uwagi: mimowolną i dowolną.

Uwaga mimowolna

występuje wówczas, gdy nie zamierzamy czymś się specjalnie zajmować, np. idąc do pracy nie zamierzamy oglądać wystaw sklepowych, lecz chcemy jak najszybciej dotrzeć do celu, a jednak mimowolnie po drodze jakieś rzeczy zwracają naszą uwagę. Gdy jesteśmy na adoracji w kościele, fruwający ptak, który wleciał przez otwarte okno, skutecznie odwróci nasz wzrok od Hostii, nieruchomo stojącej na ołtarzu. Bo przedmiot będący w ruchu ma przewagę nad tym, co statyczne i nieruchome(takie są prawa funkcjonowania uwagi dowolnej).

Uwaga dowolna

wzbudzenie uwagi dowolnej wymaga określonego celu i wysiłku koncentracji.

Uwaga ta wyróżnia się kilkoma cechami, z których dla sprawy rozproszeń ma modlitwie najistotniejszą jest jej cecha zwana trwałością uwagi. Jest to zdolność do koncentrowania się na danym przedmiocie przez dłuższy czas. Okazuje się, że łatwiej i trwalej koncentrujemy się, gdy przedmiot podlega zmianom, niż wtedy gdy jest statyczny i nie występuje w żadnej akcji. Bez specjalnego wysiłku koncentrujemy się na filmie akcji, który trwa 2 godz., ale nie na dwugodzinnym wykładzie. Tu trzeba doprawdy dużego wyrobienia, by utrzymać odpowiednią koncentrację uwagi przez taki okres. U osób dorosłych trwałość uwagi skupionej na przedmiotach stałych trwa przeciętnie 10-20 minut (u dzieci i młodzieży znacznie krócej). Pamiętając o tym, spokojniej przyjmiemy fakt, że adorując Najświętszy Sakrament czy też rozmyślając, po kilkunastu minutach ulegamy rozproszeniu.

Roztargnienia

Różne czynniki zewnętrzne i wewnętrzne odwracają naszą uwagę (hałas, nagłe dźwięki, ból, przeżywane emocje). Istotnym czynnikiem wpływającym zaburzająco na funkcjonowanie uwagi jest roztargnienie.

Są dwa rodzaje roztargnienia.

Jeden to ciągłe przerzucanie uwagi z przedmiotu na przedmiot, bez zatrzymywania się dłużej na jednym z nich. Ten rodzaj jest typowy dla dzieci, które nie są w stanie utrzymać dłużej uwagi na okazywanym przedmiocie. Ma to swoje plusy i doświadczone mamy wiedzą, że aby uspokoić płaczącego malucha, trzeba odwrócić jego uwagę i zainteresować go czymś innym. Oczywiście, czasami taki stan rzeczy ma podłoże chorobowe np. u osób z ADHD. Ale też i niektórzy dorośli mają takie problemy z uwagą, co przejawia się zapominaniem o zobowiązaniach, trudnościami z ukończeniem rozpoczętej pracy czy ciągłym gubieniem przeróżnych rzeczy. Ten rodzaj roztargnienia u człowieka dorosłego może mieć także swoje źródło w tak powszechnym dzisiaj nadmiarze obowiązków, co skutkuje poczuciem ciągłego nienadążania i swoistą „nieobecnością” w tym, co się robi aktualnie, bo myślami jest się już przy następnym obowiązku.

Drugi rodzaj roztargnienia jest związany z całkowitym zajęciem się tylko jednym przedmiotem. Następuje tu tak silna koncentracja uwagi na nim, że wszystko inne ulega zahamowaniu, jakby nie istniało. Można wtedy takiego człowieka pytać o coś, mówić do niego, a on i tak nie reaguje, tak jest pochłonięty tym, na czym skupił uwagę. O takich osobach mówimy, że są „obecni a nieprzytomni”. Wbrew pozorom jest to zaburzenie uwagi i może mieć poważne konsekwencje, gdyż nie pozwala na zachowanie stanu czujności i kontroli nad tym, co dzieje się w otoczeniu i uniemożliwia adekwatne reagowanie na sytuację.

Warto sobie uzmysłowić,

nigdy nie będzie tak, że żadne czynniki zewnętrzne bądź wewnętrzne nie będą nam przeszkadzały w modlitwie, a nasze myśli nie zaczną błądzić. Trzeba zaakceptować swoją kondycję psychofizyczną, swoją słabość i pamiętać, że modlitwa jest dla Pana i stajemy do niej z gotowością „straty czasu” na nieudaną w naszym mniemaniu modlitwę. W pewien sposób do istoty modlitwy należy poczucie upadku, własnej niemożności, bezsilności, bo takie doświadczenia uczą nas pokory i ufności w Boże miłosierdzie oraz dają nam świadomość, że nawet sami z siebie nie umiemy się modlić, gdyby nie wsparcie łaską Bożą. Dlatego ważne jest, gdy rozpoczynamy modlitwę, prosić Boga o łaskę dobrej modlitwy, o światło Ducha Św., a także zaprosić do swojej modlitwy Matkę Bożą, aniołów i świętych, aby swoją obecnością wypełnili nie tylko miejsce naszej modlitwy (by nie dawać przystępu złym duchom), ale i razem z nami się modlili.

I jeszcze jedna uwaga,

nie nadawajmy aż takiego znaczenia naszym rozproszeniom. One będą zawsze, jak muchy, co czasem tylko przelecą obok, a czasem natrętnie krążą wokół nas. Choć nie da się ich nie zauważyć, nie są warte, by się nimi zajmować. Najważniejsza jest nasza wola trwania przy Bogu.

Lucyna Styś, psycholog